Pseudoobecność fotografa

„Zawsze uważałam, że fotografia jest czymś nieprzyzwoitym i to mnie najbardziej
pociągało – pisała Diana Arbus – a gdy po raz pierwszy zrobiłam zdjęcie, czułam się bardzo perwersyjnie.”

Fotografia nie jest prostym skutkiem zetknięcia się fotografa z wydarzeniem: samo wykonywanie zdjęć stanowi zdarzenie i to zdarzenie jawnie uprzywilejowane. Fotografia ma prawo zakłócać, wdzierać się albo ignorować wszystko, cokolwiek się dzieje. Interwencja aparatu fotograficznego kształtuje nawet nasze odczucie sytuacji. Wszechobecność aparatów fotograficznych skłania do wniosku, że czas jest ciągiem ciekawostek, zdarzeń zasługujących na sfotografowanie.

Fotografia – to zarówno pseudoobecność, jak i świadectwo nieobecności. O fotografie sądzono, że jest on bystrym, ale neutralnym obserwatorem – skrybą, nie poetą. Szybko jednak stwierdzono, że nikt nie robi identycznego zdjęcia tego samego przedmiotu. Przypuszczenie, że aparaty fotograficzne dostarczają bezosobowy, obiektywny obraz ustąpiło wobec faktu, że zdjęcia dostarczają dowodów nie tylko na to, co jest na świecie, ale i na to, co fotograf widzi; nie tylko sam zapis, ale i przetworzoną własną ocenę świata. Stało się jasne, że nie istnieje prosta, jednoznaczna czynność zwana widzeniem (zapisywanym, wspomaganym przez aparat fotograficzny), lecz „spostrzeganie fotograficzne”, które jest nową odmianą ludzkiej percepcji i nową czynnością, jaką muszą wykonywać.

Rolleiflex odziedziczony po moim dziadku
Piotrze

Nie wszystkie spostrzeżenia zawarte w książce Sontag pozostały aktualne do dziś, jednak dla mnie jest to lektura nieustannie pasjonująca również z tego powodu, że zawarto w niej porównanie fotografii i malarstwa (dziedziny bardzo mi bliskiej).

Spojrzenie Sontag jest jak zwykle bystre, przenikliwe. Autorka czerpie pełnymi garściami z myśli filozoficznej, z historii sztuki, z literatury; analizuje niektóre z dzieł uznanych fotografików. Już wtedy (w latach siedemdziesiątych) mówiła o wszechobecności fotografii i o jej coraz większym znaczeniu społecznym.

A na koniec wyznanie Garry`ego Winogranda:
Fotografuję, żeby się przekonać, jak to będzie wyglądało na zdjęciu.

/cytaty pochodzą ze zbioru esejów „O fotografii” S. Sontag/

Tagged ,